piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 24

Oczami Louisa
Siedziałem na skraju łóżka i zastanawiałem się co mam teraz zrobić. Pieprzony Malik dobierał się do Alison i musi za to odpowiedzieć, w dodatku najprawdopodobniej będzie mnie chciał dopaść szef mafii i jakby tego było mało zabił moją rodzinę. Każdą sprawę musiałem załatwić po kolei. Pierwsza sprawa z Zaynem. Wstałem z łóżka, zabrałem kluczyki od mojego ścigacza i ruszyłem w stronę garażu. Po chwili już siedziałem na swojej maszynie i zakładałem kask gdy usłyszałem znajomy głos.
-Siemka Thunder -odezwał się
-No siema, co tam stary ? -przywitałem się naszym standardowym gestem nie zsiadając z maszyny.


-Dziś jest wyścig o 20 -powiedział i podał mi karteczkę z adresem. Gdy szykowała się grubsza akcja lub ważniejszy wyścig miejsce wyścigu i trasa była zmieniana aby psiarnia nas nie nakryła. Czułem, że ten wyścig będzie wyjątkowy.Widziałem też w oczach Harryego, że się martwi? Tak to dobre określenie. Jestem Thunder, Król ulicy i wyścigów,
nigdy nie przegrałem i nie zamierzam.


Oczami Alison
Siedziałam na swoim łóżku zastanawiając się jak naprawić całą tą sprawę z Lou. Kocham go i nie mogę stracić. Chciałam pojechać do niego i wyjaśnić całą tą sytuację ale wiedziałam, że nie będzie chciał ze mną rozmawiać postanowiłam jednak spróbować. Wstałam z łóżka i podeszłam do mojej drewnianej szafy aby wyjąć z niej świeże ubrania. Postanowiłam założyć legginsy i sporo za duży t-shirt, który sięgał do połowy moich ud. Do tego założyłam moje białe conversy i zbiegłam na parter po schodkach. Na kanapie dostrzegłam siedzącego Dylana i jakiegoś faceta. Powoli podeszłam do drzwi aby usłyszeć o czym tak dyskutują.
-Słuchaj dziś o 20 masz tam być zrozumiano?! -krzyknął obcy. Miał tak szorstki głos, że aż zadrżałam.
-Nie wrzeszcz tak -wycedził przez zęby mój braciszek. -Będę ale pamiętaj jak się umówiliśmy, Alison będzie chroniona dwadzieścia cztery godziny na dobę.
-Załatwione -powiedział gość i podali sobie ręce. Co on cholera znowu wymyślił -pomyślałam.
 -Ładnie to tak podsłuchiwać -ktoś nagle wyszeptał do mojego ucha i zakrył mi usta dłonią żebym nie pisnęła. Swoją drogą dobrze mnie wyczuł bo miałam ochotę wrzeszczeć jak opętana. Szybko odwróciłam się żeby zobaczyć kto to. Nigdy bym się go tu nie spodziewała.
-Witaj Alison
-Hej, co ty tu robisz? -powiedziałam i zobaczyłam, że w naszą stronę zmierza obcy mężczyzna. Już po nas -pomyślałam.

Oczami Dylana
Po powrocie z miasta postanowiłem chwilę odpocząć. W domu panowała przyjemna cisza, której nie chciałem przerywać wołając moją siostrzyczkę. Podejrzewałem, że znów siedzi u Tomlinsona. Swoją drogą...jak ja nie znoszę tego kutasa. Wszystko zawsze psuje i do wszystkiego się wpieprza. Usiadłem wygodnie na kanapie i włączyłem telewizor aby się zrelaksować. Było idealnie ale do czasu. Z zaciekawieniem oglądałem film gdy poczułem dwie silnie męskie dłonie na swoich ramionach. Od razu zerwałem się z kanapy i spojrzałem na gościa. Był to wysoki postawny mężczyzna z nieco dłuższymi włosami związanymi w mały kucyk. Miał na oko ze trzydzieści parę lat.
-Kim jesteś i jak się do cholery tu dostałeś?! -krzyknąłem wściekły i lekko zdezorientowany jakim cudem dostał się tu tak bezszelestnie. On popatrzył nam mnie z złowieszczym uśmiechem i podszedł bliżej.


-Słuchaj, nie ważne kim jestem ale ważne, że mam sprawę. Masz śliczną siostrzyczkę wiesz? -z tylnej kieszeni swoich czarnych garniturówek wyciągnął kilka zdjęć, które mi podał. Wziąłem powoli i zamarłem. Była na nich moja siostra...na jednym zdjęciu była w ręczniku, na drugim rozmawiała z Mathem czyli obserwują ją od dawna. Na trzecim zdjęciu natomiast siedziała w samochodzie z Zaynem. W napływie złości pogniotłem w dłoni wszystkie zdjęcia i rzuciłem je w bok.
-Czego chcesz?? -wycedziłem przez zęby.
-Wieczorem organizowany jest wyścig i mam dla ciebie zadanie. Musisz pokonać Tomlinsona, a wzamian twojej ślicznej dziewczynce nic się nie stanie. Wiem, że przez Thundera wpakowała się w niezłe gówno i potrzebuje ochrony.
-O czym ty kurwa mówisz? -spytałem wściekły.
-Słuchaj dziś o 20 masz tam być zrozumiano?! -krzyknął nieznajomy. Przeszedł mnie dreszcz ale nie mogłem okazać strachu. Musiałem być nieugięty w końcu chodzi o moją siostrę. Ona jest dla mnie najważniejsza.
-Nie wrzeszcz tak-uciszyłem go. Nie chciałem żeby ktoś usłyszał naszą rozmowę. -Będę ale pamiętaj jak się umówiliśmy, Alison będzie chroniona dwadzieścia cztery godziny na dobę. -dodałem, a mężczyzna pokiwał głową na tak.
-Załatwione -odpowiedział i podaliśmy sobie dłonie jako zapieczętowanie naszej umowy.
-Lepiej już idź -powiedziałem i wskazałem ruchem głowy aby wyszedł. Posłuchał i ruszył w stronę drzwi. Postanowiłem iść za nim by mieć pewność, że opuści budynek. W pewnym momencie  przechodząc obok schowka na różne graty usłyszałem cichy pisk ale uznałem to za moje omamy słuchowe i ruszyłem dalej.

Oczami Alison
Pociągnęłam Liama za rękę w stronę malutkiego pokoiku. Musieliśmy się gdzieś schować żeby mój brat ani ten mężczyzna nie wiedzieli, że ich podsłuchiwaliśmy. Wchodząc w pośpiechu do ciasnego pomieszczenia kopnęłam w stojące wiaderko. Pisnęłam z bólu  ale Liam po raz drugi zasłonił mi twarz swoją dużą dłonią. Byłam mu za to bardzo wdzięczna, gdyż mógłby nas nakryć D.D. Byliśmy tak blisko siebie, że nasze klatki się stykały co było dla mnie trochę niekomfortowe. Drzwi schowka miały małe szparki, w których dostrzegłam, że ktoś za nimi stoi. Cholera już po mnie...

____________________________________________________
Witam witam :) Ostatnio pisaliście aby obniżyć liczbę komentarzy do 20 ok wycofuje ilość komentarzy do następnego. Jest jedna sprawa, a mianowicie taka, że nie uważacie, że to dziwne jeśli w ciągu minuty pojawia się nagle 7 komentarzy? Jestem ciekawa ile teraz ich będzie. Wy też? przekonamy się. Naprawdę się cieszę z każdego i za każdy dziękuję z całego serca. Rozdział uważam, że wyszedł taki średni ale piszcie co wy uważacie :) Miłego czytania :)


12 komentarzy:

  1. Hehe fajny wyszedł. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty , w końcu dodałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny jak zawsze:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Dawaj next ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja doszłam później do tej dyskusji z komentarzami . Masz trochę racji . Wydaje się to dziwne ,że nagle 3 lub 4 osoby w tym samym czasie komentuje rozdział ,ale uwierz mi takie przypadki się zdarzają . Niedawno widziałam bloga na którym toczyła się dyskusja jaki ma być dalszy ciąg opowiadania i komentowało to co minute ileś tam osób . Więc to mógł być zbieg okoliczności .

    A jeśli mam powiedzieć coś na temat rozdziału to moim zdaniem nie jest on średni . Jest on bardzo fajnie napisany . Jakiś nieznajomy nagle wchodzi do domu D.D . Tomlinson nagle ma dużo problemów , a Alison jest w niebezpieczeństwie . I ta scena w tym małym pokoiku <3 Mam nadzieję ,że Liam zbliży się troszeczkę do Alison . Pewnie Cię trochę zanudziłam moją wypowiedzią , ale miałam na celu dodać Ci pewności Siebie ;** .

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesli napisalas ze wycofujesz komentarze to nie masz co liczyc na wiele komentarzy .

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty <3 żeby tylko alison i louis wrócili do siebie [*] <3

    OdpowiedzUsuń
  8. genialny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń