piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 18

Oczami Alison
To było dla mnie za dużo. Czy on chce powiedzieć, że mnie...Nie to niemożliwe. Przecież to przyjaciel mojego chłopaka. To prawda, że Zayn jest mega seksowny ale ja kocham Lou i nikt ani nic tego nie zmieni. To chore. Z resztą jak całe moje życie.
 - Od jakiegoś czasu... -zaczął. Cholera!
-Louis!- krzyknęłam uśmiechnięta przerywając mulatowi. Mój ukochany na szczęście wszedł w odpowiedni momencie do sali. -Gdzie byłeś?-spytałam szybko chłopaka kątem oka spoglądając na Malika, który siedział ze smutną miną. Serce kroiło mi się na ten widok ale nic nie mogłam zrobić. Gdy wszystko zaczyna się układać on wyskakuje z czymś takim.
-Musiałem coś załatwić -odpowiedział i kiwnął ręką na Zayna. Zobaczyłam jak w oczach Malika pojawia się przerażenie.
-Możemy chwilę pogadać? -spytał zmieszanego Malika. Chłopak od razu wstał i ruszył za Tomo w stronę wyjścia. Czułam kłopoty. Niestety ostatnio moje przeczucia co raz częściej się sprawdzały.

Oczami Zayna
Cholera! Nie pisane jest mi powiedzieć co do niej czuję. Rozumiem, że ona jest dziewczyną Tomlinsona ale ja...zakochałem się. To uczucie rozsadza mnie od środka. Tomo to mój kumpel i wiele razem przeszliśmy ale on na nią nie zasługuję. Zabił jej rodziców.
-Co jest? -spytał Tomlinson po wyjściu z sali.
-Nic. -odpowiedziałem szybko. Kurwa no przecież mu nie powiem, że zakochałem się w jego lasce!
-Powtórzę ostatni raz. Co. Jest. Między. Tobą. I. Alison. -wycedził przez zaciśnięte zęby. Był mega wkurwiony ale to u Tomo normalny stan. No ale byliśmy w szpitalu więc raczej w miarę jego możliwości się powstrzymywał. Gdybym powiedział mu prawdę czuję, że leżałbym już na którymś z tych szpitalnych łóżek. Jeśli nie w kostnicy.
-Nic nie ma między nami. -udawałem głupiego ale chyba Louis uwierzył bo momentalnie się rozluźnił. Nie potrzebna mi była kolejna kłótnia. Alison i tak będzie moja nawet jeśli jeszcze o tym nie wie. Zawsze dostaję to co chcę. Teraz to ją najbardziej pragnąłem i pożądałem.
-To dobrze -powiedział i wrócił do sali, na której leżała ,,moja" ukochana. Odetchnąłem z ulgą gdy Tomlinson zniknął z pola widzenia. Usiadłem i schowałem twarz w dłonie zastanawiając się co dalej robić.

*

Od powrotu ze szpitala minęło już dwa tygodnie. Obiecałam sobie, że już nigdy tam nie wrócę.Ciekawe czy mi się to uda. Wszystko powoli wracało do normy. Matt podobno wyjechał do swojego ojca, policja zamknęła śledztwo i co najważniejsze Zayn chyba sobie odpuścił. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Cholera nie zamknęłam ich. Moja inteligencja nie zna granic. W pewnym momencie pukanie ucichło więc spokojnie kontynuowałam swoją kąpiel. Woda była taka ciepła i przyjemna, że nie chciałam z niej wychodzić. W powietrzu unosił się zapach lawendowego płynu do kąpieli. Mmm... on zawsze mnie uspokajał. Niestety musiałam już kończyć bo podejrzewałam, że to Lou jest sprawcą tego hałasu zza drzwi. Umówiliśmy się dzisiaj, że zabierze mnie na wyścig. Co prawda nie obyło się bez kłótni ale ja mam swoje sposoby żeby przekonać Tomo. Powoli wyszłam z wanny i owinęłam się wiszącym na wieszaczku ręcznikiem, który sięgał do połowy moich ud. Gdy odwróciłam się aby wyciągnąć suszarkę leżącą w górnej półce poczułam czyjeś dłonie na mojej tali po czym Lou naznaczył mnie. Piekło jak cholera ale to był przyjemny ból. Byłam pewna, że to Lou więc bez namysłu odwróciłam się zamykając oczy i wpiłam w jego usta. Jedną dłonią delikatnie masowałam kark chłopaka natomiast w drugą chwyciłam jego policzek. Chłopak mocno mnie do siebie przycisnął pogłębiając pocałunek.


-Lou miałeś być za godzinkę -powiedziałam między pocałunkami.
- Thunder poprosił mnie żebym cię przywiózł bo on musi być wcześniej, a nie chciał cię poganiać. -wymruczał.
-Zayn! -mentalnie otworzyłam oczy i z całej siły odepchnęłam chłopaka.
-Ej kocie co się stało? -spytał. No niech mnie piorun trzaśnie.
-I ty się jeszcze pytasz?! Wszedłeś tu bez pozwolenia, zacząłeś mnie obmacywać i ... -nie pozwolił mi dokończyć.
-Kotku to ty mnie pocałowałaś. Wiedziałem, że na mnie lecisz. Tomlinson'em się nie przejmuj poradzi sobie, a teraz może dokończymy to co zaczęłaś. -powiedział i powoli zaczął się do mnie zbliżać. Z jednej strony Zayn jest taki przystojny i opiekuńczy i seksowny.Uspokój się Alison! Masz faceta! -skarciłam siebie w myślach. Chłopak musiał dostrzec, że się waham więc sam przystąpił do działania. Przygwoździł mnie do ściany unieruchamiając moje ręce nad głową. Nagle złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Nie wiedziałam co robić ale byłam pewna jednego. Nigdy nie zdradzę Louisa. Musiałam działać zanim całkowicie oddałabym się chwili i zrobiła coś czego żałowałabym do końca życia. Zamknęłam oczy przez co chłopak chyba myślał, że mi się podobało to co robił. Musiał się zawieść, kiedy ugryzłam go w wargę. Chociaż raczej odebrał to jako grę wstępną bo zaczął tym razem nachalnie całować mnie po szyi potem zszedł niżej do obojczyka.
-Zayn przestań! -krzyknęłam ale nie zrobiło to na mulacie żadnego wrażenia. Powoli badał każdy skrawek mojego ciała.
-Kocie przecież wiem, że tego chcesz. -wymruczał mi do ucha. Zrobił to w taki sposób, że przeszedł mnie dreszcz. Dobra, koniec. -powiedziałam sobie w myślach i z całej siły kopnęłam chłopaka w krocze. Bingo! Mulat zgiął się w pół co dało mi możliwość ucieczki. Jak najszybciej wyminęłam go i wybiegłam z pomieszczenia. Zamknęłam drzwi i zaczęłam szukać telefonu aby zadzwonić do Lou. Byłam roztrzęsiona. Ta ! No jasne! powiedz mu, że jego przyjaciel właśnie chciał cię przelecieć! -nagle odezwał się ten rozsądny głosik w mojej głowie. Nie znoszę go. Niestety miał rację przecież Tomlinson zapewne zabiłby Malika i mnie. Ten facet zdecydowanie jest zbyt wybuchowy. Ale chyba właśnie to mi się w nim podoba. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam na dół nie zważając, że Zayn próbuje ze wszystkich sił wydostać się z mojej łazienki i pewnie niedługo mu się to uda. Stojąc jeszcze w samym ręczniku niepewnie otworzyłam drzwi. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam w nich Liama.
-Hej. Co je... -nie dokończył spojrzał za mnie i ucichł.
Podążyłam wzrokiem w tym samym kierunku i ujrzałam Zayna stojącego na schodach. Był bez koszulki, a ja pół naga. To musiało wyglądać dwuznacznie.
-Słuchaj to nie to co myślisz. -od razu zaczęłam się tłumaczyć. Payne patrzył na mnie wzrokiem zabójcy.


-Jak mogliście to zrobić Louisowi? Przecież on cię do jasnej cholery kocha Alison! -krzyczał. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach bo wiedziałam, że jeśli Liam powie o tej całej pieprzonej sytuacji Tomo to będzie koniec.
-Dobra stary uspokój się. -odezwał się nagle Zayn. Spojrzałam na niego nie pewnie. On lekko się uśmiechnął i podszedł do Payne'a. Opowiedział mu wszystko ze szczegółami. Czemu sam się pogrążył? To dopiero zagadka. W tym samym momencie do domu wszedł rozbawiony Dylan jednak widząc co się dzieję stracił humor.
-Co tu się dzieję? Co się stało? -podszedł do mnie i mocno przytulił.  -Cii... już wszystko dobrze. -uspokajał mnie. Nasze rodzinne tulenie przerwały odgłosy tłuczonego szkła. Oboje z bratem spojrzeliśmy w stronę dochodzącego hałasu i mimowolnie wydałam z siebie cichy pisk gdy ujrzałam Liama siedzącego na Zayn'ie. Payn przykładał kawałek stłuczonego wazonu do szyi mulata.
-Co ty do jasnej cholery robisz?! -wtrącił Dylan podchodząc i odciągając Li od Malika.
-Niech ci powie co chciał zrobić. -powiedział już spokojniej.
-Dobra uspokójcie się! -krzyknęłam. -Zapomnijmy o sprawie. -ciągnęłam dalej.
-Jak mamy niby zapomnieć skoro ja cię kocham! -powiedział Zayn podnosząc się z podłogi. Moje serce w tym momencie zamarło.
-Ty ją co?! -usłyszałam dobrze znajomy mi głos. Cholera!


_________________________________________________
O raju! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału ale szkoła :/
Chciałabym podziękować za komentarze ( i porównanie do POLSATU :) Leże jak to czytam :) ) i obserwatorów :) 
Co do opowiadania to ten rozdział jest troszkę inny. Pewnie niektórzy znienawidzą mnie za to, że zrobiłam z Zayn'a takiego hmm... nie wiem jak go nazwać. Przepraszam ale jakoś samo tak wyszło.
Mam wrażenie, że to opowiadanie robi się coraz nudniejsze i przewidywalne:( A wy co sądzicie? Może zrobić krótką przerwę?
Dobra nie zabieram więcej czasu :) Do następnego kociaki :)
KOCHAM WAS <3

KOMENTUJCIE

6 komentarzy:

  1. szkoda, że krótki ;c ale czekam na następne x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej ciekawe co sie stanie z Zaynem ... jeej kocham to opowiadanie :) blagam nie rob przerwy . Szybko dawaj next :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział zarąbisty jak zawsze :D Mam nadzieje, że Zayn nie namiesza w związku Louisa i Alison... Czekam na kolejny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, masz rację.Znienawidziłam cię za to że zrobiłaś z Zayna takiego...no bad boya,który musi mieć wszystko czego chce...Ale też cię lubie za to że w ogóle piszesz to opowiadanie i że akurat jak Zayn wyznał wszystko Alison wszedł Louis...no będzie się działo hihi,z resztą należy się Malikowi,wiem wredna jestem,ale nic na to nie poradzę ;P No i ŻADNEJ PRZERWY MASZ NIE ROBIĆ !!!ROZUMIESZ ??To dobrze,bo ja nie wytrzymam bez tego opowiadania ;(( I rozdziały nie są nudne tylko wspaniałe,idealne i cudne! ;** Już nie mogę się doczekać reakcji Lou hahaha ! No więc musisz dodać niedługo next ;> No oczywiscie cię nie poganiam..pisz sobie spokojnie rozdział.Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny, błagam tylko nie rób przerwy ten blog jest zajefajny a nawet i lepszy

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rób przerwy . Jak ją zrobisz to cie znajde i jak Alison będziesz szantarzowana .Błahaha c;
    .Wenny kocie :*

    OdpowiedzUsuń