piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 9


Oczami Louisa
Zadzwoniłem do niej i odebrał ten frajer. Zawsze musi się wtrącać. Na samą myśl o tym, że oni są teraz razem dostawałem szału. Na szczęście oddzwoniłam do mnie i udało mi się przekonać ją żeby się ze mną spotkała. Reszta dnia zleciała jakoś spokojnie nie licząc jednego. Ten wieczór nie był jednym z najspokojniejszych.

Oczami Alison
- Cześć słońce –przywitał mnie radośnie chłopak. Jednak nie byłam w nastroju.
- Proszę, możesz po mnie przyjechać? –spytałam błagająco. Chłopak natychmiast odpowiedział.
- Jasne. Zaraz będę.
- Dziękuję. –odpowiedziałam.
Szybko włożyłam telefon do kieszeni spodni i po cichu zeszłam ze schodów. Miałam szczęście nie było Dylana w domu wiec ubrałam adidasy i czekałam aż przyjedzie Tomlinson. Po około 10 minutach usłyszałam warkot silnika, przez chwilę bałam się, że to może być mój brat ale na szczęście się myliłam. Chłopak podszedł do drzwi i zapukał, szybko pobiegłam je otworzyć, zaprosiłam go do środka. Kiedy Lou stanął w przedpokoju nic nie myśląc przytuliłam go. Chłopak stał nieruchomo, chyba go zaskoczyłam, z resztą siebie też ale teraz potrzebowałam kogoś bliskiego. Po chwili Louis mocno mnie przytulił. Staliśmy tak w ciszy, chłopak gładził dłonią moje włosy. Czułam się przy nim bezpiecznie, wiedziałam że przy nim nic mi nie grozi. Po chwili chłopak odezwał się.
- Co się stało ? –zapytał cicho. Nie miałam pojęcia jak mu powiedzieć o tajemniczej wiadomości. Może to była tylko pomyłka a ja tak panikuję. Jednak po ostatnich wydarzeniach byłam pewna jednego. Mianowicie tego, że moi bliscy mają wielu wrogów i prędzej czy później oni dotrą także do mnie.
Odsunęłam się od Tomlinsona i spuściłam wzrok. Chłopak chwycił mnie za podbródek i lekko uniósł moją głowę tak, że teraz patrzyliśmy sobie w oczy.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć wszystko prawda ? – spytał łagodnym głosem.
- Wiem, po prostu… boje się. –odpowiedziałam jąkając się.
- Czego ? – spytał zmieszany.
- Bo widzisz dostałam dzisiaj wiadomość. Może przesadzam ale… - zaczęłam niepewnie.
- Pokaż mi ją. –powiedział stanowczo. Widziałam, że się zdenerwował więc wyciągnęłam szybko telefon i pokazałam chłopakowi sms. Po przeczytaniu Tomlinson przez chwilę stał w milczeniu.
- Cholera! Zabiję go! – krzyknął chłopak. Stanął przodem do ściany i oparł się o nią rękami ciężko oddychając. Zauważyłam, w tedy otarcia na jego ręce.
- Co ci się stało ? –spytałam.
- Nic! – warknął. Przestraszyłam się bo nie znałam go z tej strony. W pewnym momencie spojrzał na mnie a w jego oczach było widać złość i smutek.
- Mówiłaś o tym jeszcze komuś ?
- Nie. – odpowiedziałam ze łzami w oczach. Louis popatrzył na mnie i podszedł do zamykając mnie w mocnym uścisku.
-Przepraszam. –zaczął. –Nie chciałem cię przestraszyć. Posłuchaj pojedziemy teraz do mnie, tam będziesz bezpieczna. - Pokiwałam głową, że się zgadzam.

*

Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Kiedy weszliśmy do domu Lou ujrzałam czterech chłopaków. Byli zaskoczeni widząc mnie tam.
- Stary co jest grane? – spytał jeden. Był dość przystojny, miał ciemną karnację i był dobrze zbudowany. Tomo chwycił mnie za rękę i razem podeszliśmy do grupki chłopaków.
- To jest Zayn, Harry, Liam i Niall. –gospodarz przedstawił mi ich po kolei. Zauważyłam, że jeden z nich dziwnie na mnie patrzy. Miał on dłuższe kręcone włosy i był wysoki.
- Cześć jestem Alison. – powiedziałam z wymuszonym uśmiechem.
- Ta wiemy. – odezwał się Harry. Chyba Harry. Powiedział i nie patrząc na nikogo  ruszy w stronę kuchni.
- Co mu się stało ? – Spytał Louis.
- Lepiej jego o to spytaj. Odkąd tu przyszedł dziwnie się zachowuje. –powiedział Niall.
- Dobra zajmijcie się naszym gościem a ja idę się dowiedzieć o co chodzi. –Tomo uśmiechnął się do mnie i poszedł w stronę kuchni. Stałam w ciszy rozglądając się po pokoju, w którym już kiedyś byłam.
- Louis dużo nam o tobie mówił. –odezwał się Liam. Usiedliśmy na kanapie i kontynuowaliśmy rozmowę.
- Naprawdę? Bo mi o was nic. –powiedziałam z uśmiechem. Nawet polubiłam tych chłopaków może tylko z wyjątkiem Harrego, który z jakiegoś powodu za mną nie przepadał. Przecież nawet mnie nie znał.
- No więc tak ogólnie jesteśmy wszyscy przyjaciółmi i jak pewnie już wiesz bierzemy udział w wyścigach. Ja jestem mechanikiem a Zayn jest organizatorem. Tak to można określić. Ogólnie zajmuje się usuwaniem rywali. Natomiast reszta się ściga.  –powiedział Niall.
- Nie wiedziałam, że się ścigacie. –powiedziałam zmieszana. Chociaż miałam pewne podejrzenia.
- Ups… Tomlinson mnie zabije. – powiedział chłopak i zakrył twarz dłońmi. W tym samym momencie z kuchni wybiegł wściekł Harry a za nim Louis. Loczek trzymając się za nos ruszył w stronę drzwi wyjściowych.
- Co się stało ? –spytał Zayn.

Oczami Louisa
Gdy Alison pokazałam mi sms’a, wiedziałem od kogo jest. Byłem strasznie wkurwiony ale nic nie mogłem chwilowo zrobić . Zabrałem ją do siebie, poznała chłopaków ale Harremu coś znowu odwaliło. Musiałem się dowiedzieć o co mu chodzi więc poszedłem za nim do kuchni. Już po przekroczeniu progu spytałem.
- Co ci odwala ?


- Po co ją tu przyprowadziłeś! Mamy przez to same kłopoty! – krzyczał na mnie Harry. Był naprawdę wściekły. Jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie.
- Uspokój się! Przecież nic się nie stało. – powiedziałem.
- Nic się nie stało?! –krzyknął-Wiesz kto u mnie był zanim przyjechałem? –spytał sarkastycznie chłopak.
- Kurwa a niby skąd mam to wiedzieć! – zdenerwowany odpowiedziałem.
- Był u mnie Master i powiedział, że Alison to dopiero początek i że z nami też się policzy jeśli nie zostawisz jej w spokoju.
Nic z tego nie rozumiałem. Czemu Masterowi tak zależało na Alison. To wszystko było zbyt dziwne.
- Przecież to nie jej wina! –teraz to już byłem na maksa wkurzony, że Harry obwinia o wszystko Alison. Nic nie myśląc podszedłem do chłopaka i wymierzyłem mu cios w twarz. Harry złapał się za nos i wybiegł z kuchni. Ruszyłem za nim ale nie zdążyłem bo ten już opuścił dom. Wszyscy patrzyli na mnie a Zayn spytał co się stało. Co ja miałem mu niby odpowiedzieć, że uderzyłem go przez laskę, którą znam od kilku dni a z nim przyjaźnię się przecież od wielu lat.
-Nie ważne. –warknąłem. –Alison muszę z tobą porozmawiać. –powiedziałem stanowczo na co dziewczyna pokiwała zgodnie głową i ruszyła w moją stronę.

Oczami Alison
Poszliśmy do pokoju Lou. Chłopak zamknął drzwi i usiadł na łóżku. Miał niepewną minę. Poklepał miejsce koło siebie i powiedział.
- Usiądź, musze ci coś powiedzieć. –powiedział spokojnie.
Widziałam, że coś mu leży na sercu i chciał mi to wyjawić. Myślałam, że chodzi Harrego. Może ja nie jestem wystarczająco dobra dla Lou? Przecież on z takim wyglądem może mieć każdą więc dlaczego mógł wybrać akurat mnie. Moje zamyślenie przerwał chłopak.
 – Wiem, że znamy się krótko ale jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna i… ja chyba… Cię Kocham. –mówiąc to spuścił wzrok. Zamurowało mnie. Nie miałam pojęcia co robić więc pocałowałam go. Chyba go to zaskoczyło ale nie odsunął się. Położył ręce na mojej tali i… potem jakoś samo się potoczyło.

 


...................................................................................................................
Rozdział miał się pojawić kiedy będzie 25 komentarzy ale dużo osób pisało do mnie aby z okazji Mikołajek wstawić go dzisiaj. Więc jest. 
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Komentujcie to naprawdę motywuję. 
Pozdrawiam :)




11 komentarzy:

  1. Boże cudowne! Właśnie zaczełam czytać te ff i na pewno tu jeszcze wróce! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. wow super !! nie spodziewałam się że tak szybko wyzna jej miłość .. ale fajniee :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejciu super! *-*
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału^^


    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :D
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Supcio! :D Alison i Lou raazem! <3 Jeszcze raz super rozdział.Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. No! Ładnie akcja się rozgrywa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba przesadzasz masz 3 obserwatorów, a chcesz 25 komentarzy?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę czytam to już kolejny raz super! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. aww czekam na następny!!! co będzie dalej?? mam nadzieję że szybko dodasz:) P.S cudowny rozdział :) pozdrawiam i weny życzę Małgorzata <3

    OdpowiedzUsuń