poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 13


Oczami Dylana
-Hmm… dobrze ale spotkajmy się na miejscu. –odpowiedziała po chwili namysłu. Od razu się zgodziłem. Musiałem jeszcze skoczyć do domu się przebrać. Po dotarciu do mojego miejsca zamieszkania pobiegłem szybko w stronę swojego pokoju. Mijając pokój Alison usłyszałem płacz. Zapukałem i wszedłem do niego. Zobaczyłem siostrę skuloną na łóżku, owiniętą kocem.
-Hej, co się stało? –spytałem spokojnie. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i spojrzała na mnie mówiąc:
- Dlaczego to wszystko spotyka mnie? –powiedziała i znowu wybuchła płaczem. Położyłem się obok niej na łóżku i mocno ją przytuliłem.
- Posłuchaj jest impreza u Dereka. Zapomnij dzisiaj o Tomlinsonie i chodź się zabawić. –zaproponowałem z uśmiechem.
- Masz rację. –odpowiedziała. Tak naprawdę myślałem, że będę ją musiał przekonywać ale widać, że to moja krew.  Pozbiera się jakoś.

*

Po jakiejś godzinie byliśmy przed chatą Dereka. Po odstawieniu motocyklu do garażu przyjaciela poszliśmy z siostrą do środka.

Oczami Alison
Już po przekroczeniu progu było czuć dym papierosowy i alkohol.
- Cami! –krzyknęłam widząc zbliżającą się ku nam blondynkę. Dylan spojrzał na mnie i spytał.
- Wy się znacie?
- No jasne, to jest Camilla ta, z którą byliśmy na wakacjach. Nie poznałeś jej? –spytałam lekko zdziwiona.
- No…nie. –odpowiedział.- Bo my ten… -ciągnął dalej.
- Jesteśmy na randce. –powiedziała Cami z uśmiechem.
- To bawcie się dobrze. Mną się nie przejmujcie. –powiedziałam z uśmiechem. –No sio.
- No dobra ale uważaj na siebie.- odpowiedział brat i ruszył z Cami gdzieś w głąb domu.
Postanowiłam tego wieczoru nie myśleć o Louisie i się zabawić. Podeszłam do stołu z mocniejszymi trunkami i zrobiłam sobie naprawdę mocnego drinka. Potem drugiego i trzeciego. Już po około godzinie humor mi się poprawił…nawet bardzo. Kiedy DJ, czyli Bill puścił moją ulubioną piosenkę moje ciało samo zaczęło poruszać się w rytm muzyki. Nim się obejrzałam stałam na stole wokół, którego stało ze dwadzieścia osób i przyglądało się moim ruchom. Bawiłam się naprawdę świetnie. Nagle w tłumie zauważyłam… Jego. Nie, tylko nie to. –pomyślałam. Niestety zanim zdołałam jakoś zejść ze stołu, który swoją drogą lekko się chwiał Louis już przy mnie był.
- Co ty tu robisz? –spytałam lekko się chwiejąc. Zeszłam ze stołu stając naprzeciwko chłopaka. Tomo zmierzył mnie od góry do dołu.
- Jak ty wyglądasz. –powiedział. To fakt po takich wygłupach nie wyglądałam może najlepiej ale bez przesady.  
- Nie ma to jak usłyszeć od ciebie komplement. –odpowiedziałam mu i ruszyłam w stronę barku. Louis widząc jaki mam zamiar przerzucił mnie przez ramię jak jakiś porywacz i mimo moich sprzeciwów kierował się na zewnątrz. Oczy wszystkich powędrowały w naszą stronę.
- Louis do cholery puść mnie! –krzyczałam ale chłopak nie reagował. Nie miałam szans żeby jakoś się uwolnić z jego uścisku.
Po wyjściu z budynku Tomo postawił mnie na ziemi i lekko się odsunął.
- Co ty sobie wyobrażasz! Myślisz, że wszystko ci wolno?! -byłam na maksa wkurzona. Podeszłam do chłopaka i zaczęłam uderzać pięściami w jego tors ale on nawet nie drgnął. Po kilku uderzeniach opadłam z sił może dlatego, że byłam pijana. Louis chwycił mnie za nadgarstki przyciągając bliżej do siebie aby po chwili zamknąć mnie w silnym uścisku.
- Przepraszam –szepnął mi do ucha. Lekko się odsunęłam i spojrzałam mu prosto w oczy.
- Louis kocham cię, ale nie możesz tak traktować moich bliskich –powiedziałam ze łzami w oczach.
- Wiem, przepraszam. –odpowiedział po czym czule mnie pocałował. Było cudownie dopóki z domu Dereka nie wybiegł wściekły Dylan razem z Cami.
- Tu jesteś! Wszędzie cię szukam! –krzyczał D.D. – A ty czego tutaj chcesz ! jeszcze ci mało –Powiedział patrząc na Lou.
- Uspokój się! –nagle odezwała się Camilla. Byłam jej za to naprawdę wdzięczna.
- Posłuchaj wszystko sobie wyjaśniliśmy, już jest dobrze. –powiedziałam cicho patrząc na brata.
- Jesteś kompletnie pijana. –powiedział D.D. podchodząc bliżej do mnie.
- Stary, wiem że za sobą nie przepadamy, a tak ściślej  czasami mam ochotę ci zajebać ale jesteś bratem Alison, dlatego słuchaj po pierwsze nigdy nie pozwolę aby stała jej się jakaś krzywda, po drugie zależy mi na niej więc odpuść trochę dobra? – mówił Tomlinson. –Teraz grzecznie odwiozę twoją siostrę do domu ok? –ciągnął dalej.
-On ma rację. –powiedziała Cami. W tym samym momencie dostrzegłam, że Louis dziwnie na nią patrzy.
-To my jedziemy, a wy bawcie się dobrze. –powiedziałam i złapałam Lou za rękę ruszając w stronę podjazdu.
*
Otworzyłam oczy ale natychmiastowo tego pożałowałam, gdyż oślepiło  mnie słońce. Chciałam się podnieść ale ból głowy mi na to nie pozwalał.
-Moja głowa. –powiedziałam łapiąc się ręką za wymienioną część ciała.
-Oj tak kochanie, pewnie masz niezłego kaca. –usłyszałam czyjś głos. Powoli udało mi się wstać i ujrzałam rozbawionego Louisa siedzącego na fotelu bez koszulki z telefonem w ręku. Kompletnie nic nie pamiętałam.
-Co się wczoraj wydarzyło? –spytałam lekko zaniepokojona. Chłopak usiadł koło mnie.
-Widzisz kochanie, poszłaś się zabawić do Dereka i troszeczkę za dużo wypiłaś więc jak przystało na dżentelmena zabrałem cię grzecznie do domu. –powiedział. Widziałam, że nie może wytrzymać ze śmiechu. No ale kurczę co w tym takiego śmiesznego! Jeszcze jedna myśl nie dawała mi spokoju.
-Lou? Czy my…no wiesz… -nie wiedziałam jak go o to spytać. Chłopak przysunął się bliżej, spojrzał mi prosto w oczy i powiedział.
-Kotku, ciężko było doprowadzić cię do łóżka, więc raczej w takim stanie w jakim byłaś do niczego by nie doszło. –uśmiechnął się i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Po czym odsunął się i powiedział z chytrym uśmieszkiem. –Ale teraz już wszystko dobrze, więc… -zbliżył się jeszcze bardziej i zaczął całować mnie w szyję potem zszedł niżej do ramion. Delikatnie odsunęłam się od chłopaka i z uśmiechem powiedziałam.
-Więc idę wziąć prysznic. -Chłopak również się uśmiechnął.
-Lubisz się ze mną droczyć, prawda? –spytał.
-No jasne. –powiedziałam i udałam się w stronę łazienki po drodze zabierając z szafki czyste ubrania. Po zamknięciu drzwi pozbyłam się obecnego stroju i weszłam do kabiny. Po skończonym prysznicu ubrałam się we wcześniej przygotowane ubranie i zaczęłam suszyć włosy. W pewnym momencie usłyszałam pukanie. Szybko rozczesałam już prawie suche włosy i otworzyłam drzwi.
-Cześć siostra chciałem zobaczyć czy  Tomlinson  dotrzymał słowa i odwiózł cię do domu. –powiedział Dylan z uśmiechem na twarzy. Nie bardzo wiedziałam o co chodzi przecież Louis jeszcze kilka minut temu był w moim pokoju, a raczej gdyby wychodził minąłby się z D.D.
-Jak widać dotrzymał. –powiedziałam.- Zanim coś powiesz posłuchaj. Wiem za dużo wypiłam i jestem nieodpowiedzialna. Druga rzecz zaraz pewnie powiesz, że nie powinnam wybaczać Tomo, natomiast trzecie rzecz to już pytanie. Jak było z Cami? –ciągnęłam dalej.
- Więc , tak za dużo wypiłaś i jesteś nieodpowiedzialna. To co robisz z Thunderem to twoja sprawa ja już się nie mieszam ale jeśli coś ci zrobi to go zabije. Hmm… a Cami jest cudowna i… -mówił, a moja ciekawość robiła się z minuty na minutę coraz większa.
-Nie złość się, wiem że to bardzo szybko ale już gdy pierwszy raz ją zobaczyłem zakochałem się. –powiedział spuszczając głowę w dół.
-Czyli tej nocy byliście razem? To świetnie! Pasujecie do siebie. –przytuliłam mocno brata i razem udaliśmy się na śniadanie.

Oczami Louisa
Czekając aż Alison wyjdzie z łazienki usłyszałem zamykające się drzwi.
-O cholera. –powiedziałem cicho. Wiedziałem, że jeśli zobaczy mnie o tej porze u Alison to znowu się wkurzy. Nie chciałem, żeby moja dziewczyna miała z tego powodu kłopoty. Miałem około dwóch minut na wymyślenie drogi ucieczki i udało się.

-Okno. –powiedziałem do siebie zadowolony. Dlaczego pokój każdej dziewczyny musi być na drugim piętrze? Dlaczego nie na parterze? No nic trudno. Często chodzę na siłownię i sporo ćwiczę, więc wydostanie się z jej pokoju nie zajęło mi zbyt dużo czasu ani kłopotu. Gdy znalazłem się już w swoim wozie, który wczoraj zaparkowałem po drugiej strony ulicy wyciągnąłem telefon i napisałem sms do Alison.

,, Przepraszam, że uciekłem bez pożegnania ale twój braciszek mnie trochę zaskoczył. Spotkajmy się o 12 w parku.”

Czyli mam cztery godzinki. –pomyślałem po czym rzuciłem telefon na siedzenie obok, zapiąłem pasy i ruszyłem w stronę mojego domu. W drodze rozmyślałem czy powiedzieć Alison o wyścigu no ale i tak by się dowiedziała więc może uda mi się ją namówić żeby pojechała zemną. Gdy dojeżdżałem do mojego miejsca zamieszkania zobaczyłem stojący na podjeździe czerwony samochód. Spokojnie zaparkowałem i udałem się w stronę drzwi. Po wejściu do pokoju gościnnego zauważyłem siedzącą na sofie Camilę i zdenerwowanego Zayna.
-Co ty tu do cholery robisz? –spytałem. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę i z uśmiechem powiedziała.
-Mam propozycję, więc bądź miły.- widziałem, że coś kombinuję. Stanąłem naprzeciwko dziewczyny.
-Zayn możesz nas zostawić samych? –spytałem chłopaka.
-Nie, Zayn zostaje. Więc sprawa jest prosta jeżeli chcecie żeby nie wydało się to co zrobiliście kilka lat temu musicie spełnić kilka moich warunków.  –dziewczyna wstała i podeszła do ściany na której wisiało zdjęcie mojego wujka. Coraz większa złość ogarniała moje ciało ale musiałem jakoś nad tym zapanować.
-Czego chcesz? –wycedziłem przez zęby.
-To proste. –powiedziała śmiejąc się. –Ty Louis zostaniesz moim chłopakiem, a Zayn zajmie się twoją kochaną Alison. Od zawsze chciałam, żebyście cierpieli musiałam tylko znaleźć sposób, a teraz kiedy ty masz dziewczynę to się może udać. –ciągnęła.
-Jesteś chora powinnaś się leczyć! –odezwał się nagle Zayn.
-Troszeczkę grzeczniej chłopcy no chyba, że chcecie żeby wszyscy się dowiedzieli co zmalowaliście. –powiedziała jeszcze szerzej się uśmiechając. –Ale przejdźmy do rzeczy,. Zayn wiesz dobrze, że mnie nie oszukasz ja wiem wszystko. Masz się naprawdę zbliżyć do Alison. –powiedziała i wyszła jak gdyby nigdy nic z mojego domu. Wraz z przyjacielem staliśmy w milczeniu jednak po chwili chłopak się odezwał.
-Dobra Tomo, ty już raz siedziałeś w pierdlu, więc jeśli Camila się wygada dostaniesz dożywocie. Powiem, że to była moja wina, że byłem młody i głupi. Dadzą mi maksimum dziesięć lat. –powiedział z wymuszonym uśmiechem. Wiedziałem, że jest w stanie to dla mnie zrobić i on ma rację już jeden wyrok mam na koncie co prawda było to bardzo dawno ale jednak rok siedziałem.
-Nie. Zrobimy to co ona chce, a później coś się wymyśli. –powiedziałem. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony ale ja tylko kiwnąłem głową, że wszystko dobrze i poszedłem do swojego pokoju. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Alison. Po trzech sygnałach odebrała.
-Cześć –powiedziała.
-Posłuchaj nic z tego…

...........................................................................................................
Od czego by tu zacząć...aha już wiem! Miałam wczoraj dać więcej szczegółów na temat nowego opowiadania i obiecałam, że pierwszy rozdział pojawi się jeszcze w 2013 roku niestety nie dam rady. Przepraszam, że was zawiodłam (kolejny raz). Żeby wam to wynagrodzić wcześniej dodałam kolejny rozdział.
A co do opowiadania to wiem, że dzieje się zbyt dużo rzeczy. Powinno być też coś w stylu żyją długo i szczęśliwie przez jakiś czas, a tutaj cały czas ktoś kogoś okłamuję. Trzymam się jeszcze nadziei, że lubicie to opowiadanie mimo wszystkich niedociągnięć i tych moich głupich pomysłów. 
Chcecie żeby była muzyka na bogu? Jeśli tak to podajcie wasze propozycję piosenek.
Przypominam także, że założyłam stronkę, na której można zamawiać nagłówki na swoje blogi. Zapraszam. 
 http://beautiful-and-enchanting-headlines.blogspot.com/
Dobra nie zajmuję wam więcej czasu. PA.

Komentujcie proszę :)

6 komentarzy:

  1. No właśnie,mieli żyć długo i szczęśliwie,a nie jakaś idiotka o imieniu Camilla się wtrąca w czyjeś życie.Ty to potrafisz zaskoczyć o>o ...ja chcę żeby Lou był dalej z Alison! :'( czekam na next...jak to się wszystko potoczy?? Już się boję..

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny a już liczyłam na happy end ale może później będzie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh, niesamowity , kiedy kolejny rozdzal?? ��

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej :)
    Tu Seline z http://spis-blogow-1d.blogspot.com
    Nigdzie nie zauważyłam u ciebie linku i proszę cię o dodanie go w przeciągu trzech dni.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, chciałam Cię poinformować, że został zmieniony Regulamin na :
    http://spis-blogow-1d.blogspot.com
    Dodatkowo zachęcam na zgłoszenie się na konkurs Blog Miesiąca ! :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaa Zayn !!! <33 rozdział super jak zawsze :D kurde jaka idiotka z tej Cami przecież Dylan się w niej zakochał ;( głupiaaa Cami ;/ hahhaa strasznie mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń