Oczami
Louisa
Chciałem zrobić niespodziankę Alison więc pojechałem po
nią do szkoły. Niestety jak zwykle musiało być coś nie tak. Kiedy już zacząłem
zapominać o przeszłości musiała pojawić się ona… Camilla. Na dodatek
przyjaźniła się z moją dziewczyną. Miałem tylko nadzieję, że nie powie o
wszystkim Alison. Postanowiłem się jednak chwilowo nie przejmować Cami i
zabrałem ukochaną do miejsca, w którym często przebywałem jako mały dzieciak. Gdy
stanęliśmy przed budynkiem Alison spytała.
- Naprawdę Louis?
- No jasne. Nigdy
się nie ścigałaś? – zapytałem. Choć tak naprawdę wiedziałem, że nigdy nie była
na torze. No ale gokarty to nie jest znowu taki niebezpieczny sport. Każdy musi
tego spróbować.
Dziewczyna na początku nie chciała się zgodzić ale po
dłuższych namowach uległa. Widziałem, że dobrze się bawi więc pozwalałem jej
wygrywać. Po gokartach poszliśmy na spacer. Chodziliśmy wzdłuż ulicy, było
naprawdę miło. Jednak robiło się ciemno więc postanowiliśmy wracać, gdy
przechodziliśmy obok jednej z tych ciemnych uliczek usłyszeliśmy krzyki.
Oczami
Alison
Gdy wracaliśmy na parking usłyszeliśmy krzyk jakiejś
dziewczyny. Nie mogłam przecież przejść obok tego obojętnie. Widziałam, że
Louis też to zauważył ale nie chciał tego pokazywać. Przez chwile staliśmy w
ciszy i przysłuchiwaliśmy się krzykom jednak po chwili spojrzałam na Tomo i
puściłam jego rękę ruszając w stronę dziewczyny.
- Alison! – krzyknął chłopak ale nie zwracałam uwagi. W
tedy Lou podbiegł do mnie i chwycił mnie za rękę uniemożliwiając mi dalszą
drogę.
- Posłuchaj wiem jak ta dziewczyna musi być przerażona.
–odpowiedziałam patrząc w oczy Tomo, chłopak nic nie mówiąc poszedł w głąb
uliczki. Po chwili ujrzałam dwóch mężczyzn w kapturach i dziewczynę skuloną przy jakimś samochodzie.
- Hej! Zostawcie ją! –krzyknął stanowczo Louis. Brzmiał
naprawdę niebezpiecznie.
- Spadaj chłoptasiu bo oberwiesz! –odpysknął jeden z
napastników i odwrócił się w naszą stronę jednocześnie zdejmując kaptur. Gdy
ujrzałam jego twarz zamarłam. To był on… Ten sam koleś, który mnie pobił, byłam
pewna że ten drugi też z nim jest. Nie myliłam się. Zaczęłam się powoli cofać.
- Louis chodźmy stąd. –powiedziałam prawie szeptem.
Chłopak odwrócił się w moją stronę i
spojrzał na mnie pytająco. Musiałam mu powiedzieć chociaż wiedziałam, że będą z
tego powodu kłopoty.
- Co? –spytał zmieszany.
- To oni… to oni mnie…pobili. –jąkałam się. Spostrzegłam,
w Lou narastający gniew. W pewnym momencie chłopak nie wytrzymał, podbiegł do
jednego z bandytów i przyparł go do muru bloku.
- Zabije cię skurwysynu! Rozumiesz! – wrzeszczał
Tomlinson. W tym samym momencie na pomoc chłopakowi przybiegł drugi oprawca i
próbował odciągnąć Lou od swojego przyjaciela. Udało mu się. Odwrócił Louisa i
wymierzył mu cios prosto w twarz, Tomlinson nie będąc dłużny oddał mu ze
zdwojoną siłą aż ten wylądował na ziemi. Pierwszy mężczyzna uciekł zostawiając
poszkodowanego z nami. Zauważyłam, że i dziewczyna gdzieś zniknęła. Miałam
teraz jednak poważniejszy problem musiałam jakoś odciągnąć rozwścieczonego
Louisa od mężczyzny, który leżał na chodniku.
- Louis! Zabijesz go! –starałam się przemówić chłopakowi
do rozsądku ale ten nie zwracał na mnie uwagi i dalej wymierzał kolejne ciosy poszkodowanemu.
W pewnym momencie mężczyzna mocno odepchnął Lou tak, że teraz ten wylądował na ziemi. A on
korzystając z okazji uciekł. Szybko podbiegłam do Tomlinsona i pomogłam mu
wstać. Chłopak miał rozciętą wargę.
- Nic ci nie jest? –spytałam zaniepokojona i przerażona.
Na co chłopak popatrzył na mnie i mocno mnie przytulił.
- Przepraszam, że musiałaś na to patrzeć. – powiedział
spokojnie. Czułam, że nadal jest wkurzony ale dobrze to przede mną ukrywał.
Pomogłam mu wstać i ruszyliśmy w stronę parkingu gdzie Louis zostawił motocykl.
Szliśmy w ciszy. Po chwili poczułam wibracje w swojej torebce. Oznaczało to, że
dostałam sms. Powoli wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość.
,, Niesamowity
początek nowego roku szkolnego. Może czas, żeby rozpocząć zabawę. Radzę ci
spytaj swojego chłopaka o Camilę, a dowiesz się wiele ciekawych rzeczy. ‘’
Zatrzymałam się i gapiłam się w ekran telefonu czytając
już chyba trzeci raz wiadomość. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Louisa.
- Wszystko ok? –spytał zaniepokojony. Miał już dość
kłopotów z mojego powodu więc wolałam nie mówić mu o wiadomości. Szybko
schowałam telefon i ruszyłam w stronę stojącego kilka kroków ode mnie chłopaka.
- Tak. To tylko mój brat pyta gdzie jestem.
–odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Niestety nie umiem kłamać. Chłopak od
razu domyślił się, że coś jest nie tak. Chwycił mnie za rękę i obrócił w swoją
stronę. Staliśmy teraz naprzeciwko siebie. Starałam się unikać spojrzenia mu w
oczy lecz na marne. Louis chwycił mnie za podbródek i lekko go uniósł.
- Co się stało? –spytał tym razem z lekkim
podenerwowaniem, a zarazem troską . Musiałam go o coś zapytać.
- Skąd znasz Camilę? –spytałam patrząc prosto w
niebieskie jak błękit oceanu oczy chłopaka.
- Nie ważne. – Powiedział oschle i podszedł do motocyklu.
Byłam zdziwiona, że tak zareagował ale wiedziałam, że i tak dowiem się o co
chodzi.
Chłopak podał mi
kask i ruszyliśmy. Jechał szybko ale mimo tego nie czułam strachu.
Pewnie to może wydać się dziwne ale naprawdę ufałam mu. Wyjeżdżając z zakrętu
ujrzałam stojących przed moim domem Matta i Dylana. Louis też ich zauważył,
poczułam że jego mięśnie lekko się napinają. Po chwili zatrzymaliśmy się na
podjeździe. Zdjęłam kask i zsiadłam z maszyny, Lou zrobił to samo. Podeszłam do
Matta i D.D. nie byli oni zachwyceni widząc zbliżającego się ku nam Tomlinsona.
- A ty tu czego? –spytał Lou zdenerwowany Matt. Cały czas
obwiniał Tomo o to co kiedyś próbowałam zrobić.
- Przyjechałem ze swoją dziewczyną. –odpowiedział z
chytrym uśmieszkiem Louis równocześnie obejmując mnie w tali. Widziałam, że
Dylanowi się to nie spodobało z resztą Mattowi też ale lubiłam, gdy Lou mnie
przytulał. Stone mimo, że wiedział o tym, że nigdy nie będziemy razem zawsze
był zazdrosny o Tomo.
Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał Matt.
- Czyżby Wielki Louis Tomlinson, Król Wyścigów dostał
łomot od jakiś gówniarzy? –powiedział z pogardą przyjaciel. Wiedziałam, że Tomo
mu tego nie odpuści.
Oczami
Dylana
Rano miałem odwieść Alison do szkoły ale wydarzyło się coś
nieplanowanego. Dość wcześnie rano poszedłem do sklepu, Alison jeszcze smacznie
spała. Po zakupieniu potrzebnych produktów udałem się w stronę wyjścia i wtedy
zobaczyłem…ją. Piękna blondynka o smukłej sylwetce i nieziemskich błękitnych
oczach. Czułem, że już ją gdzieś spotkałem. Nie mogłem przepuścić takiej
okazji.
- Witam, jesteś tutaj nowa? –spytałem podchodząc do
pięknej nieznajomej.
- Tak –powiedziała z uśmiechem. –Jestem Camilla, dla
przyjaciół Cami.-powiedziała.
- Miło cię poznać Cami. –odpowiedziałem. –Jestem Dylan, a
dla przyjaciół D.D. Może dałabyś się zaprosić na kawę. –spytałem nieśmiało
dziewczynę.
- Bardzo chętnie ale właśnie idę do szkoły.
- To może daj mi swój numer i umówimy się na inny dzień?
–wiedziałem, że mi go poda. Nie myliłem się. Grzecznie się pożegnała i odeszła.
Natomiast ja całą drogę powrotną nie mogłem przestać o niej myśleć.
Oczami
Louisa
To teraz przegiął. Wiedziałem, że jest przyjacielem
Alison ale nikt nie będzie w ten sposób do mnie mówił.
- Zamknij się szmato! –wrzasnąłem na chłopaka i
popchnąłem go mocno do tyłu. Alison momentalnie zareagowała. Podeszła i
próbowała mnie zatrzymać przed wymierzeniem Mattowi ciosu prosto w tą jego
durną twarzyczkę.
-Alison puść mnie! –wrzasnąłem. Byłem zbyt wkurwiony, nie
panowałem nad sobą.
- Nie! Zostaw go! Proszę! –błagała ale moim ciałem
zawładnęła złość. Jestem od niej o wiele silniejszy więc z łatwością udało mi
się wydostać z jej uścisku. Podszedłem do Matta i z całej siły uderzyłem go.
Chłopak złapał się za nos, z którego od razu popłynęła krew. Nagle podbiegł do
mnie Dylan i jakimś cudem udało mu się odciągnąć mnie od tego gnoja. Może
dlatego, że poprzedniej bójce trochę oberwałem.
-Alison zabierz go stad! –krzyknął w stronę przerażonej
dziewczyny D.D. Alison pobiegła do mnie ciągnąc za rękę, gdy chłopak pomagał
swojemu przyjacielowi.
Oczami
Alison
Po przekroczeniu progu mojego pokoju natychmiast żądałam
wyjaśnień.
-Co ci odbiło! To jest mój przyjaciel! –krzyczałam.
- Co się nim tak przejmujesz to ja jestem twoim
chłopakiem! – odpowiedział.
- To, że jesteś moim chłopakiem nie oznacza, że nie
interesuje mnie los mojego przyjaciela. Obaj jesteście dla mnie bardzo ważni.
–mówiłam już spokojniej. Nie chciałam jeszcze bardziej pogarszać sytuacji.
- Ach tak? To może
idź sobie do niego! Na pewno będzie bardzo szczęśliwy.
- Przestań być taki zazdrosny. Nic o nim nie wiesz.-
powiedziałam. Chłopak chyba zastanawiała się czy nie powiedzieć czegoś czego
później będzie żałował. Po chwili ciszy wyszedł z pokoju mocno trzaskając
drzwiami.
Bardzo chciałam z kimś porozmawiać. Pierwszą osobą, która
przyszła mi na myśl była Cami. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer. Po kilku
sygnałach wciąż nikt nie odbierał więc odpuściłam.
Oczami
Dylana
Po tym jak Alison zabrała Thundera ja zawiozłem Matta do
domu. Postanowiłem zadzwonić do Cami bo naprawdę bardzo mi się spodobała.
-Halo? –odezwał się ten nieziemski głos.
-Cześć tu D.D. Może dałabyś się zaprosić na imprezę?
–spytałem z wielką nadzieją, że się zgodzi.
- Hmm…
...........................................................................................................
Więc pojawił się rozdział 12. Jakie wrażenia? Mam nadzieję, że wam się podoba.Założyłam jeszcze blog na którym można zamawiać nagłówki na swoje blogi.
Zapomniałabym, postanowiłam pisać jeszcze jedno opowiadanie, którego pierwszy rozdział pojawi się jeszcze w 2013 roku. Dokładniejsze info podam w niedzielę. Jak myślicie o kim będzie? :)
No i możecie pisać wasze pomysły na dalszą część tego opowiadania. Chętnie poczytam jakie macie pomysły.
Komentujcie proszę :)
Nowe opowiadanie? Ooo obstawiam, że coś związane z Teen Wolf :) Będe czekać, musisz koniecznie coś zdradzić na ten temat :D
OdpowiedzUsuńrozdział suuper ;D nowe opowiadanie ?? hmm może tym razem o Zaynie ? ;)
OdpowiedzUsuńsuper ;) czekam na next bo jestem strasznie ciekawa skąd Louis zna się z Cami ;p
OdpowiedzUsuńJej jak ja lubię to opowiadanie :D Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział :) No i oczywiście czekam na następne opowiadanie ;) Powodzenia i życzę weny <3
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga!!! a nowy wygląd jest super <3 nie kieruj się opiniami innych, twój blog jest świetny :) <3 Pisz dalej, trzymam kciuki i pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńLouis to moja ulubiona postać :) Czekam z niecierpliwością na następny rodział <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział :) Kiedy będzie następny rozdział ????
OdpowiedzUsuńA więc hmm...nowy wygląd bloga jest bardzo fajny i pasuje do opowiadania.Świetny rozdział,z resztą jak zwykle ;)) To się porobiło...jestem ciekawa o co chodzi z tą Camillą.Mam nadzieję że nie popsuje niczego między Lou a Alison...pozdrawiam i czekam na next ;*
OdpowiedzUsuńProszę powiedz o czym będzie następne opowiadanie !!! Już nie mogę się doczekać kiedy się pojawi <3 Czekam, czekam...
OdpowiedzUsuńPs. Jesteś świetna i bardzo ci kibicuje! Mam nadzieję, że twoje kolejne opowiadanie będzie tak świetne jak to :*** No i oczywiście czekam na next :* :* <3
OdpowiedzUsuń