piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 12


Oczami Louisa
Chciałem zrobić niespodziankę Alison więc pojechałem po nią do szkoły. Niestety jak zwykle musiało być coś nie tak. Kiedy już zacząłem zapominać o przeszłości musiała pojawić się ona… Camilla. Na dodatek przyjaźniła się z moją dziewczyną. Miałem tylko nadzieję, że nie powie o wszystkim Alison. Postanowiłem się jednak chwilowo nie przejmować Cami i zabrałem ukochaną do miejsca, w którym często przebywałem jako mały dzieciak. Gdy stanęliśmy przed budynkiem Alison spytała.
- Naprawdę Louis?
-  No jasne. Nigdy się nie ścigałaś? – zapytałem. Choć tak naprawdę wiedziałem, że nigdy nie była na torze. No ale gokarty to nie jest znowu taki niebezpieczny sport. Każdy musi tego spróbować.
Dziewczyna na początku nie chciała się zgodzić ale po dłuższych namowach uległa. Widziałem, że dobrze się bawi więc pozwalałem jej wygrywać. Po gokartach poszliśmy na spacer. Chodziliśmy wzdłuż ulicy, było naprawdę miło. Jednak robiło się ciemno więc postanowiliśmy wracać, gdy przechodziliśmy obok jednej z tych ciemnych uliczek usłyszeliśmy krzyki.

Oczami Alison
Gdy wracaliśmy na parking usłyszeliśmy krzyk jakiejś dziewczyny. Nie mogłam przecież przejść obok tego obojętnie. Widziałam, że Louis też to zauważył ale nie chciał tego pokazywać. Przez chwile staliśmy w ciszy i przysłuchiwaliśmy się krzykom jednak po chwili spojrzałam na Tomo i puściłam jego rękę ruszając w stronę dziewczyny.
- Alison! – krzyknął chłopak ale nie zwracałam uwagi. W tedy Lou podbiegł do mnie i chwycił mnie za rękę uniemożliwiając mi dalszą drogę.
- Posłuchaj wiem jak ta dziewczyna musi być przerażona. –odpowiedziałam patrząc w oczy Tomo, chłopak nic nie mówiąc poszedł w głąb uliczki. Po chwili ujrzałam dwóch mężczyzn w kapturach i dziewczynę  skuloną przy jakimś samochodzie.
- Hej! Zostawcie ją! –krzyknął stanowczo Louis. Brzmiał naprawdę niebezpiecznie.
- Spadaj chłoptasiu bo oberwiesz! –odpysknął jeden z napastników i odwrócił się w naszą stronę jednocześnie zdejmując kaptur. Gdy ujrzałam jego twarz zamarłam. To był on… Ten sam koleś, który mnie pobił, byłam pewna że ten drugi też z nim jest. Nie myliłam się. Zaczęłam się powoli cofać.
- Louis chodźmy stąd. –powiedziałam prawie szeptem. Chłopak odwrócił się w  moją stronę i spojrzał na mnie pytająco. Musiałam mu powiedzieć chociaż wiedziałam, że będą z tego powodu kłopoty.
- Co? –spytał zmieszany.
- To oni… to oni mnie…pobili. –jąkałam się. Spostrzegłam, w Lou narastający gniew. W pewnym momencie chłopak nie wytrzymał, podbiegł do jednego z bandytów i przyparł go do muru bloku.
- Zabije cię skurwysynu! Rozumiesz! – wrzeszczał Tomlinson. W tym samym momencie na pomoc chłopakowi przybiegł drugi oprawca i próbował odciągnąć Lou od swojego przyjaciela. Udało mu się. Odwrócił Louisa i wymierzył mu cios prosto w twarz, Tomlinson nie będąc dłużny oddał mu ze zdwojoną siłą aż ten wylądował na ziemi. Pierwszy mężczyzna uciekł zostawiając poszkodowanego z nami. Zauważyłam, że i dziewczyna gdzieś zniknęła. Miałam teraz jednak poważniejszy problem musiałam jakoś odciągnąć rozwścieczonego Louisa od mężczyzny, który leżał na chodniku.
- Louis! Zabijesz go! –starałam się przemówić chłopakowi do rozsądku ale ten nie zwracał na mnie uwagi i dalej wymierzał kolejne ciosy poszkodowanemu. W pewnym momencie mężczyzna mocno odepchnął Lou  tak, że teraz ten wylądował na ziemi. A on korzystając z okazji uciekł. Szybko podbiegłam do Tomlinsona i pomogłam mu wstać. Chłopak miał rozciętą wargę.
- Nic ci nie jest? –spytałam zaniepokojona i przerażona. Na co chłopak popatrzył na mnie i mocno mnie przytulił.
- Przepraszam, że musiałaś na to patrzeć. – powiedział spokojnie. Czułam, że nadal jest wkurzony ale dobrze to przede mną ukrywał. Pomogłam mu wstać i ruszyliśmy w stronę parkingu gdzie Louis zostawił motocykl. Szliśmy w ciszy. Po chwili poczułam wibracje w swojej torebce. Oznaczało to, że dostałam sms. Powoli wyciągnęłam telefon i odczytałam wiadomość.
,, Niesamowity początek nowego roku szkolnego. Może czas, żeby rozpocząć zabawę. Radzę ci spytaj swojego chłopaka o Camilę, a dowiesz się wiele ciekawych rzeczy. ‘’
Zatrzymałam się i gapiłam się w ekran telefonu czytając już chyba trzeci raz wiadomość. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Louisa.
- Wszystko ok? –spytał zaniepokojony. Miał już dość kłopotów z mojego powodu więc wolałam nie mówić mu o wiadomości. Szybko schowałam telefon i ruszyłam w stronę stojącego kilka kroków ode mnie chłopaka.
- Tak. To tylko mój brat pyta gdzie jestem. –odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Niestety nie umiem kłamać. Chłopak od razu domyślił się, że coś jest nie tak. Chwycił mnie za rękę i obrócił w swoją stronę. Staliśmy teraz naprzeciwko siebie. Starałam się unikać spojrzenia mu w oczy lecz na marne. Louis chwycił mnie za podbródek i lekko go uniósł.
- Co się stało? –spytał tym razem z lekkim podenerwowaniem, a zarazem troską . Musiałam go o coś zapytać.
- Skąd znasz Camilę? –spytałam patrząc prosto w niebieskie jak błękit oceanu oczy chłopaka.
- Nie ważne. – Powiedział oschle i podszedł do motocyklu. Byłam zdziwiona, że tak zareagował ale wiedziałam, że i tak dowiem się o co chodzi.
Chłopak podał mi  kask i ruszyliśmy. Jechał szybko ale mimo tego nie czułam strachu. Pewnie to może wydać się dziwne ale naprawdę ufałam mu. Wyjeżdżając z zakrętu ujrzałam stojących przed moim domem Matta i Dylana. Louis też ich zauważył, poczułam że jego mięśnie lekko się napinają. Po chwili zatrzymaliśmy się na podjeździe. Zdjęłam kask i zsiadłam z maszyny, Lou zrobił to samo. Podeszłam do Matta i D.D. nie byli oni zachwyceni widząc zbliżającego się ku nam Tomlinsona.
- A ty tu czego? –spytał Lou zdenerwowany Matt. Cały czas obwiniał Tomo o to co kiedyś próbowałam zrobić.
- Przyjechałem ze swoją dziewczyną. –odpowiedział z chytrym uśmieszkiem Louis równocześnie obejmując mnie w tali. Widziałam, że Dylanowi się to nie spodobało z resztą Mattowi też ale lubiłam, gdy Lou mnie przytulał. Stone mimo, że wiedział o tym, że nigdy nie będziemy razem zawsze był zazdrosny o Tomo.
Zapanowała niezręczna cisza, którą przerwał Matt.
- Czyżby Wielki Louis Tomlinson, Król Wyścigów dostał łomot od jakiś gówniarzy? –powiedział z pogardą przyjaciel. Wiedziałam, że Tomo mu tego nie odpuści.

Oczami Dylana
Rano miałem odwieść Alison do szkoły ale wydarzyło się coś nieplanowanego. Dość wcześnie rano poszedłem do sklepu, Alison jeszcze smacznie spała. Po zakupieniu potrzebnych produktów udałem się w stronę wyjścia i wtedy zobaczyłem…ją. Piękna blondynka o smukłej sylwetce i nieziemskich błękitnych oczach. Czułem, że już ją gdzieś spotkałem. Nie mogłem przepuścić takiej okazji.
- Witam, jesteś tutaj nowa? –spytałem podchodząc do pięknej nieznajomej.
- Tak –powiedziała z uśmiechem. –Jestem Camilla, dla przyjaciół Cami.-powiedziała.
- Miło cię poznać Cami. –odpowiedziałem. –Jestem Dylan, a dla przyjaciół D.D. Może dałabyś się zaprosić na kawę. –spytałem nieśmiało dziewczynę.
- Bardzo chętnie ale właśnie idę do szkoły.
- To może daj mi swój numer i umówimy się na inny dzień? –wiedziałem, że mi go poda. Nie myliłem się. Grzecznie się pożegnała i odeszła. Natomiast ja całą drogę powrotną nie mogłem przestać o niej myśleć.

Oczami Louisa
To teraz przegiął. Wiedziałem, że jest przyjacielem Alison ale nikt nie będzie w ten sposób do mnie mówił.
- Zamknij się szmato! –wrzasnąłem na chłopaka i popchnąłem go mocno do tyłu. Alison momentalnie zareagowała. Podeszła i próbowała mnie zatrzymać przed wymierzeniem Mattowi ciosu prosto w tą jego durną twarzyczkę.
-Alison puść mnie! –wrzasnąłem. Byłem zbyt wkurwiony, nie panowałem nad sobą.
- Nie! Zostaw go! Proszę! –błagała ale moim ciałem zawładnęła złość. Jestem od niej o wiele silniejszy więc z łatwością udało mi się wydostać z jej uścisku. Podszedłem do Matta i z całej siły uderzyłem go. Chłopak złapał się za nos, z którego od razu popłynęła krew. Nagle podbiegł do mnie Dylan i jakimś cudem udało mu się odciągnąć mnie od tego gnoja. Może dlatego, że poprzedniej bójce trochę oberwałem.
-Alison zabierz go stad! –krzyknął w stronę przerażonej dziewczyny D.D. Alison pobiegła do mnie ciągnąc za rękę, gdy chłopak pomagał swojemu przyjacielowi.

Oczami Alison
Po przekroczeniu progu mojego pokoju natychmiast żądałam wyjaśnień.
-Co ci odbiło! To jest mój przyjaciel! –krzyczałam.
- Co się nim tak przejmujesz to ja jestem twoim chłopakiem! – odpowiedział.
- To, że jesteś moim chłopakiem nie oznacza, że nie interesuje mnie los mojego przyjaciela. Obaj jesteście dla mnie bardzo ważni. –mówiłam już spokojniej. Nie chciałam jeszcze bardziej pogarszać sytuacji.
- Ach  tak? To może idź sobie do niego! Na pewno będzie bardzo szczęśliwy.
- Przestań być taki zazdrosny. Nic o nim nie wiesz.- powiedziałam. Chłopak chyba zastanawiała się czy nie powiedzieć czegoś czego później będzie żałował. Po chwili ciszy wyszedł z pokoju mocno trzaskając drzwiami.
Bardzo chciałam z kimś porozmawiać. Pierwszą osobą, która przyszła mi na myśl była Cami. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer. Po kilku sygnałach wciąż nikt nie odbierał więc odpuściłam. 

Oczami Dylana
Po tym jak Alison zabrała Thundera ja zawiozłem Matta do domu. Postanowiłem zadzwonić do Cami bo naprawdę bardzo mi się spodobała.
-Halo? –odezwał się ten nieziemski głos.
-Cześć tu D.D. Może dałabyś się zaprosić na imprezę? –spytałem z wielką nadzieją, że się zgodzi.
- Hmm…


...........................................................................................................
Więc pojawił się rozdział 12. Jakie wrażenia? Mam nadzieję, że wam się podoba.
Założyłam jeszcze blog na którym można zamawiać nagłówki na swoje blogi.
Zapomniałabym, postanowiłam pisać jeszcze jedno opowiadanie, którego pierwszy rozdział pojawi się jeszcze w 2013 roku. Dokładniejsze info podam w niedzielę. Jak myślicie o kim będzie? :)
No i możecie pisać wasze pomysły na dalszą część tego opowiadania. Chętnie poczytam jakie macie pomysły.

Komentujcie proszę :)

10 komentarzy:

  1. Nowe opowiadanie? Ooo obstawiam, że coś związane z Teen Wolf :) Będe czekać, musisz koniecznie coś zdradzić na ten temat :D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział suuper ;D nowe opowiadanie ?? hmm może tym razem o Zaynie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super ;) czekam na next bo jestem strasznie ciekawa skąd Louis zna się z Cami ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej jak ja lubię to opowiadanie :D Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział :) No i oczywiście czekam na następne opowiadanie ;) Powodzenia i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. kocham twojego bloga!!! a nowy wygląd jest super <3 nie kieruj się opiniami innych, twój blog jest świetny :) <3 Pisz dalej, trzymam kciuki i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis to moja ulubiona postać :) Czekam z niecierpliwością na następny rodział <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny rozdział :) Kiedy będzie następny rozdział ????

    OdpowiedzUsuń
  8. A więc hmm...nowy wygląd bloga jest bardzo fajny i pasuje do opowiadania.Świetny rozdział,z resztą jak zwykle ;)) To się porobiło...jestem ciekawa o co chodzi z tą Camillą.Mam nadzieję że nie popsuje niczego między Lou a Alison...pozdrawiam i czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Proszę powiedz o czym będzie następne opowiadanie !!! Już nie mogę się doczekać kiedy się pojawi <3 Czekam, czekam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ps. Jesteś świetna i bardzo ci kibicuje! Mam nadzieję, że twoje kolejne opowiadanie będzie tak świetne jak to :*** No i oczywiście czekam na next :* :* <3

    OdpowiedzUsuń