niedziela, 27 października 2013

Rozdział 2

Z dedykacją dla mojej koleżanki A.H.
..........................................................................................................................


Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam listonosza, który trzymał wielką paczkę dla Dylana więc zawołałam go, zbiegł ze schodów wyjątkowo szybko, wydawał się czymś przestraszony ale o nic nie pytałam i poszłam się trochę ogarnąć bo cały czas miałam na sobie moją kochaną piżamkę w świnki. Po jakiś pół godziny zeszłam do kuchni aby zjeść śniadanie bo była już 7:30. Po posiłku wyjęłam telefon i wybrałam numer Matta, już po chwili odezwał się głos:
- Cześć jak dobrze, że dzwonisz, posłuchaj chce cię bardzo prze…
- Musimy się spotkać – przerwałam mu bo nie chciałam rozmawiać z nim o tym przez telefon
- Dobrze, przyjechać po ciebie? –spytał niepewnie
- Ok, za 20 min.- chciałam udawać pewną siebie bo byłam na niego wściekła o to, że nie powiedział mi wszystkiego ale tak naprawdę nie cierpiałam się z nim kłócić. Poszłam jeszcze zrobić sobie delikatny makijaż i poprawić włosy. Usłyszałam pukanie do drzwi poprosiłam D.D. żeby otworzył bo musiałam jeszcze skoczyć do swojego pokoju po torebkę.  Zeszłam na dół i poszliśmy z Mattem do jego wozu, on jak zawsze otworzył mi drzwi od auta. Bałam się naszej rozmowy ale wiedziałam, że musi mi wszystko wyjaśnić. Gdy tylko wszedł do samochodu zapadła krępująca więc Matt zaczął rozmowę:
- Posłuchaj chce cię bardzo przeprosić, naprawdę chciałem ci powiedzieć ale…
- Ale co – zaczęłam się denerwować bo nie rozumiałam dlaczego tego nie zrobił przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Bo Dylan powiedział, że to nie moja sprawa i że jeśli ci powiem to zabroni nam się widywać – powiedział nieśmiało
- Rozumiem – westchnęłam bo nie chciałam się z nim więcej kłócić, powiedziałam tylko :
- Od tej chwili nie będziemy się okłamywać ok? –spytałam, żeby mieć pewność.
- Jasne !- wykrzyczał szczęśliwy a ja musiałam jeszcze zapytać o  jedno:
- Kim jest Thunder i dlaczego miałby chcieć coś zrobić D.D.?
- To jeden z najniebezpieczniejszych ludzi w tym mieście a twój kochany braciszek wczoraj się z nim ścigał, potem o coś się pokłócili no i Dylan go uderzył – Matt powiedział to w taki sposób, z takim spokojem. Zrozumiałam dlaczego tak bardzo się o niego martwił, skoro ten Thunder jest taki niebezpieczny. Poprosiłam go czy nie zabrałby mnie  dzisiaj na te wyścigi bo chciałam zobaczyć tego całego Pana Niebezpiecznego. Na początku Matt nie chciał się zgodzić ale po długich namowach zgodził się ale powiedział, że najpierw musimy jechać na zakupy. Bez zastanowienia zgodziłam się, więc pojechaliśmy. Po 20 minutach byliśmy już przed centrum handlowym. Matt zaprowadził mnie do jakiegoś sklepu i przyniósł kilka ubrań, kiedy je przymierzyłam wyglądałam jak jakaś pierwsza lepsza. Miałam na sobie czarną skórzaną miniówkę i obcisły biały T-shirt a na rękach krótką kurtkę, kiedy zobaczyłam siebie w lusterku nie mogłam uwierzyć, że to ja. Spojrzałam na Matta, sądząc po minie chyba mu się podobało a ja od razu powiedziałam:
- Coś ty mi dał, przecież wyglądam jak z pod latarni!
- Słuchaj jeśli chcesz się nie wyróżniać na wyścigach to musisz być tak ubrana rozumiesz? – spytał z chytrym uśmieszkiem, no cóż pokiwałam zgodnie głową bo bardzo chciałam iść na te wyścigi chociaż na co dzień chodziłam raczej skromnie ubrana ale dla brata zrobię wszystko. Oczywiście Matt nie pozwolił mi zapłacić za te ubrania tylko on je kupił. Gdy kierowaliśmy się w stronę wyjścia spojrzałam na zegarek, była już 12 więc skoczyliśmy jeszcze na jakieś frytki cole a później już prosto do mojego domu. Po dotarciu do celu zaprosiłam Matta do domu z uśmiechem się zgodził. Powiedziałam, żeby poszedł do mojego pokoju a ja przygotuję nam coś do picia, kiedy tylko weszłam do kuchni zobaczyłam Dylana z jakimś chłopakiem, gdy mnie zobaczyli nagle ucichli. Krępującą ciszę przerwał obcy:
- Może przedstawisz mi tą piękność D.D. hmm? – spytał z uśmiechem
- To jest Alison, moja młodsza siostra i nawet o tym nie myśl ona jest po za twoim zasięgiem –powiedział z Dylan i spojrzał na obcego jak gdyby chciał go udusić. Ja tylko lekko się uśmiechnęłam.
- A to jest Derek mój przyjaciel, mechanik i największy kobieciarz więc pilnuj się siostrzyczko –starał się być poważny ale widziałam, że nie może się opanować ze śmiechu, nie wiedziałam o co chodzi gdy nagle za sobą zobaczyłam Matta z pełnymi rękami toreb:
- Zapomniałbym o nich. Cześć stary! – krzyknął widząc jak mu było a tak Dereka
- No cześć widzę, że już jesteś zajęta- powiedział Derek a ja lekko się zaczerwieniłam i  jak najszybciej odwróciłam się i pociągnęłam za sobą Matta. Poszliśmy do nie do pokoju, spojrzałam na zegarek było już coś koło 16, więc chciałam się zacząć przygotowywać na imprezę jeśli można to tak nazwać. Matt zauważył to i poszedł do chłopaków na dół niby tylko porozmawiać o motorach ale czułam, że będą plotkować o mnie, nie zwróciłam na to uwagi tylko poszłam się przygotowywać, musieliśmy jeszcze skoczyć do Matta bo miał dla mnie jakąś niespodziankę. Pomyślała, że skoro naprawdę tak się ubiera na  te wyścigi to do tego pasuje mocny makijaż, rozpuściłam włosy, nałożyłam szpilki i zeszłam na dół. Gdy weszłam do kuchni chłopakom opadły szczęki a ja specjalnie zapytałam:
- Jak wyglądam?
- Co ty na siebie włożyłaś ?!- odpowiedział od razu Dylan, wiedziałam, że coś podejrzewa więc powiedziałam, że to strój na mini pokaz mody, który organizuje Kate. Dylan trochę się uspokoił, zawołał Dereka i powiedział, że niby tylko jadą się przejechać ale ja wiedziałam, że jadą się ścigać. Gdy zobaczyłam, że już pojechali wsiedliśmy z Mattem do jego auta i ruszyliśmy w kierunku jego domu. Zaprowadził mnie do swojego garażu a tam ujrzałam stojący w rogu czerwony ścigacz, nie mogłam w to uwierzyć czy Matt też bierze udział w wyścigach a ja tego wszystkiego nie spostrzegłam? Z zamyślenia wyrwał mnie jego słodki głos:
- Spokojnie ja się nie ścigam po prostu lubię czasami zaszaleć a Miriam kupiłem niedawno. Zdziwiło mnie, że dał imię motocyklowi ale cóż może tak się robi. Nałożył skórzaną  kurtkę i podał mi kask. Spojrzałam na niego pytającą a on od razu powiedział:
- A myślałaś, że jak dotrzemy na wyścigi przecież nie chcemy się wyróżniać prawda?
- No dobra tylko jedź ostrożnie –poprosiłam go. Wsiedliśmy na motocykl i Matt zaczął mi wszystko tłumaczyć, jak mam się zachowywać aby nie utrudniać mu jazdy, miałam tylko jeden problem czego mam się trzymać. Zapytałam go nieśmiało a on powiedział, żebym się do niego przytuliła i mocno trzymała a o resztę mam się nie martwić.
Ruszyliśmy, gdy wyjechaliśmy na ulicę i Matt mijał wszystkie samochody z niewyobrażalną prędkością myślałam, że dostanę zawału serca. Po jakiś 10 minutach z daleka zauważyłam tłum i jakieś światła. Kiedy już się zatrzymaliśmy Matt złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę pewnej grupki osób. Chłopak przedstawił mnie wszystkim a ja nagle poczułam na sobie czyjś wzrok, błądziłam oczami po tłumie aby dowiedzieć się kto mnie obserwuje ale nikogo nie dostrzegam może tylko mojego brata, który szedł w naszą stronę zdenerwowany. CO !? Mój brat, szybko szturchnęłam Matta a ten aż zbladł.
- Mamy przechlapane –powiedziałam zakłopotana.
- Co ty tu do jasnej cholery robisz co ?! nie możesz tutaj być rozumiesz! –zaczął krzyczeć Dylan a ja stałam jak słup soli. Nagle odezwał się Matt:
-Stary przestań tak wrzeszczeć przecież nic takiego się nie stało a poza tym to ja ją tu przywiozłem, spokojnie będę jej pilnować.
- Czyś ty zwariował, masz ją natychmiast zabrać do domu ! Bez dyskusji! – D.D. powiedział to takim tonem, że nie mogłam mu się przeciwstawić. Gdy już wsiąść z Mattem na Miriam ktoś krzyknął:
-Hej Alison poczekaj! – Odwróciłam się słysząc to bo nie byłam pewna czy te słowa były skierowane do mnie. Zobaczyłam biegnącego w naszą stronę Dereka.
- Co się stało? –spytałam bo nie miałam pojęcia czego on ode mnie chce.
- Posłuchaj Dylan znowu chce się ścigać z Thunderem, musisz przemówić mu do rozumu. Tylko szybko –powiedział to z takim przerażeniem, że wiedziałam, że muszę coś zrobić bo inaczej mój brat może mieć nieźle przechlapane. Zeszłam ze ścigacza najszybciej jak tylko mogłam i pobiegłam za Derekiem. Kiedy dotarliśmy na miejsce motocykle właśnie ruszyły, jeszcze nigdy tak bardzo nie bałam się o Dylana. Nagle usłyszałam jakiś huk, modliłam się żeby to nie był mój brat. Wszyscy pobiegli w stronę leżącego na jezdni chłopaka, nie wiedziałam czy to jest ten cały Thunder czy Dylan bo nie pamiętałam w co był ubrany i jaki miał kask. Szybko podbiegłam do poszkodowanego byłam przerażona ale musiałam się dowiedzieć kto to jest więc lekko zdjęłam jego kask i zobaczyłam, że poszkodowanym jest…



.....................................................................................................................
Wiem rozdział jest bez sensu ale nie miałam innego pomysłu.

5 komentarzy:

  1. Dziękuję za dedykacjee <33

    OdpowiedzUsuń
  2. a rozdzial suuper ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) Opowiadanie jest coraz ciekwsze i ta końcówka! Już sie nie moge doczekać następnego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko 4 komentarze?? :O Serio, ludzie serio?? To zasługuje na 100,a nie 4! Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń