Rano obudziły mnie krzyki. Nie chciało mi się wstać w końcu były wakacje chciałam korzystać z nich najlepiej jak się tylko dało. Jednak te krzyki nie dawały mi spać więc postanowiłam iść zobaczyć co się dzieję. Gdy już zwlekłam się z łóżka i wyszłam ze swojego pokoju zobaczyłam, że drzwi do pokoju mojego brata są otwarte. Na początku mnie to nie dziwiło, ale gdy podeszłam bliżej usłyszałam jak mój brat Dylan kłóci się z moim najlepszym przyjacielem Mattem. Podeszłam bliżej aby usłyszeć o co się tak kłócą, wiem że mogło to wyglądać że jestem wścibska ale oni nigdy się nie kłócili. Kiedy byłam wystarczająco blisko żeby dowiedzieć się o co chodzi usłyszałam:
- Przestań to robić jeśli zginiesz ona tego nie zniesie
rozumiesz! – powiedział surowym tonem Math. Nie wiedziałam co mam myśleć.
W co znowu wpakował się mój starszy
braciszek? Spytałam w duchu samą siebie. Miałam tylko niego bo moi rodzice
zginęli w wypadku samochodowym 3 lata temu. Zaopiekowała się nami babcia ale
gdy i ona odeszła Dylan zaczął zadawać się z jakimś nieciekawym towarzystwem. Prosiłam go żeby dał sobie z nimi spokój ale
nigdy nie chciał mnie słuchać.
- Nie
wtrącaj się to nie twój interes ! I bądź cicho bo się obudzi i wszystko się
wyda.–syknął Dylan.
- Ty nic nie
rozumiesz zależy mi na niej i nie chcę aby znów cierpiała.- wyznał Matt.
Słysząc to nie wiedziałam co mam zrobić więc nic nie myśląc wtargnęłam do
pokoju D.D. tak na mojego kochanego braciszka mówili jego kumple. Chłopaki
widząc mnie byli przerażeni a ja nie móc wytrzymać dłużej zapytałam:
- Co takiego
ma się wydać?
- Cześć
siostra już wstałaś- powiedział z wymuszonym uśmiechem.
-Bez takich
wiem co słyszałam. W coś ty się znowu wpakował co! Odpowiedz!- wykrzyczałam prosto
w twarz
- Dobra
uspokój się zaraz ci wszystko wyjaśnię dobrze? Tylko się uspokój – powiedział łagodnym
głosem Dylan.
- A z tobą
porozmawiam sobie później- warknęłam do Matta
- Dobrze
tylko proszę zadzwoń – spostrzegłam, że było mu przykro ale musiałam teraz
porozmawiać z bratem więc poprosiłam Matta żeby wyszedł abym mogła porozmawiać
z D.D. Usiedliśmy na łóżku widziałam, że jest mu ciężko więc wzięłam go za rękę
a on zaczął mówić:
- Posłuchaj
Alison, kiedy zostaliśmy sami jakoś musiałem skombinować trochę kasy no i
dowiedziałem się że są organizowane nielegalne wyścigi motocyklowe a wiesz, że
bardzo lubiłem takie rzeczy więc i ja się zapisałem.
- Ale
dlaczego mi nic nie powiedziałeś przecież mogłam iść do jakiejś pracy.
Poradzilibyśmy sobie jakoś- Wyszeptałam bo wiedziałam jacy ludzie biorą udział w
takich wyścigach. On tylko lekko się uśmiechnął i odpowiedział:
- Właśnie
dlatego ci nic nie mówiłem bo wiedziałem, że będziesz się tym przejmować i będziesz
chciała mi pomóc a przecież masz dopiero 17 lat to ja mam się tobą opiekować.
- Ale… -
chciał dokończyć ale przerwał mi mówiąc
- Nie bój
się nic mi nie będzie, ścigam się już od 2 lat i jeszcze żyję – powiedział to
tak jak gdyby to nic nie znaczyło a dla mnie on był wszystkim nie wiem czy zniosłabym
jeszcze jedną stratę. Widział, że nie to mnie nie uspokoiło więc przytulił mnie
szepcząc mi do ucha:
- Hej nie
martw się wszystko będzie ok i cieszę się, że wiesz o wszystkim bo nie znoszę cię
okłamywać. – wyznał
- Ja po
prostu nie chcę stracić i ciebie- wybełkotałam
- Nie
stracisz, nigdzie mi się nie śpieszy- powiedział z uśmiechem chłopak odsuwając
się ode mnie - A tak po za tym to chyba
podobasz się Mattowi.
- Co chyba
sobie żartujesz jesteśmy tylko przyjaciółmi – poczułam, że się czerwienię nie
wiedząc czemu. Dylan chyba to zauważył bo powiedział:
- Ktoś tu
się czerwieni
-
Szturchnęłam go tylko w ramię. Mimo wszystko cieszyłam się tą chwilą bo już dawno
tak otwarcie z nim nie rozmawiałam gdy nagle usłyszałam czyjeś walenie do drzwi
frontowych. Zeszłam zobaczyć kto się tak dobija. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał
się…
Oczami Dylana
Przyszedł do mnie Matt. Zdziwiła mnie jego
tak wczesna wizyta myślałem, że przyszedł do Alison ale powiedział, że mamy ze
sobą do pogadania. Zaprosiłem go do swojego pokoju aby nie obudzić Ali ale
kiedy weszliśmy on od razu zaczął:
- Stary
zwariowałeś !
- O co ci
chodzi ?- spytałem zdziwiony jego słowami.
- Jak to o
co słyszałem o wczorajszym wyścigu przecież dobrze wiedziałeś, że nie zadziera
się z Thunderem. Więc co ci przyszło do głowy aby się z nim ścigać i jeszcze
kłócić. – Spytał mnie Matt. Nie wiedząc co odpowiedzieć tylko wywróciłem oczami
i lekko się zaśmiałem
- Z czego
się śmiejesz ! Stary ty go uderzyłeś nie wiem co on ci zrobi jak go spotkasz. –
usłyszałem w jego głosie niepokój i troskę
- Słuchaj on
mi nic nie zrobi zaufaj mi. Przeprosiłem go i tyle, już po sprawie- starałem
się panować nad głosem choć wiedziałem, że Thunder tak szybko nie odpuści.
- Dobra ale
powinieneś powiedzieć o wszystkim Alison – powiedział niepewnie. Od razu na
niego naskoczyłem:
- O nie ona
nie może nic o tym wiedzieć słyszysz !?
- Przestań to robić jeśli zginiesz ona tego nie zniesie
rozumiesz!- krzyczał Matt a ja starałem się go uciszyć:
- Nie
wtrącaj się to nie twój interes ! I bądź cicho bo się obudzi i wszystko się
wyda.- warknąłem
-Ty nic nie
rozumiesz zależy mi na niej i nie chcę aby znów cierpiała. Powiedział Matt gdy
nagle weszła Alison. Nie miałem pojęcia ile słyszała ale sądząc po minie
wszystko. Starałem się zachowywać spokojnie i normalnie ale ona i tak nie dała
za wygraną. Pokłóciliśmy się ale postanowiłem jej wszystko powiedzieć więc gdy
poszedł Matt zacząłem rozmawiać z Ali i wszystko się wyjaśniło. Nagle
usłyszałem jakieś walenie do drzwi chciałem
zejść i otworzyć ale zadzwonił mój telefon więc Alison poszła otworzyć. Dzwonił
do mnie Derek mój kumpel ale szybko zakończyłem rozmowę gdy usłyszałem, że
przyszedł ktoś do mnie. Zbiegłem szybko na parter i zobaczyłem Alison i stającego w drzwiach...
No no fajnie się zaczyna :) Czekam na więcej i zapraszam oczywiście do mnie :) :D
OdpowiedzUsuńhmmm zapowiada sie fajnie :) kiedy 2 rozdział ??
OdpowiedzUsuń